Wstaliśmy dziś gotowi do wielkiego zadania. Nadszedł czas budowania ARKI. Nasze grupy głowiły się jak wykonać okręt, który będzie nie tylko pięknie wyglądał ale również będzie świetnie pływał. Wszyscy myśleli o projekcie, jednocześnie przystępując do naszego kolonijnego dziesięcioboju. Strzelanie gumkami recepturkami do celu, skakanie przez skakankę i klaskanie pod kolanami to tylko niektóre z konkurencji.
Po obiedzie zaczęliśmy realizować nasze plany i powstały wspaniałe konstrukcje. Podczas prezentacji wszystkie arki wzbudzały zachwyt. Teraz czas na wodowanie. Niektóre grupy obiecały na z tego wydarzenia filmiki. Czekamy na nie z zaciekawieniem.
Wieczorem w dwóch salach kinowych oglądaliśmy film i bajkę. W ten sposób miło zakończyliśmy dzień dziękując Bogu za radość wspólnego bycia.
Relacjonowały: D.G.
Dzień 1: 15.08. Rozpoczynamy przygodę w Krainie Tęczy z Wehikułem czasu!
Wczesnym popołudniem zajechaliśmy do Domu Wczasowego PILSKO w Korbielowie. Po pysznym obiedzie odbyło się spotkanie organizacyjne, na którym podzieliliśmy się na grupy, zapoznaliśmy się z planem działania i poznaliśmy regulamin pobytu. Z radością przywitaliśmy panie listonoszki, które uruchomiły naszą kolonijną pocztę. Po poobiednim odpoczynku daliśmy upust swojej energii poprzez zabawy na świeżym powietrzu. W ruch poszły piłki, Ringa i nie tylko. Na koniec zaprezentowaliśmy nasze grupy i ich okrzyki oraz otrzymaliśmy grupowe chusty. Teraz już bez obawy zgubienia się osiemdziesięciu wspaniałych komandosów będzie zdobywać epokowe monety w sześciu grupach.
Grupa I dziewcząt pod skrzydłami pani Agnieszki to FISTASZKI
Grupa II pod skrzydłami s. Małgorzaty - BOMBOWA CZTERNASTKA
Grupa III pani Moniki to MAKRELKI
Grupa IV pod skrzydłami pana Jacka- ENDURO
Grupa V pana Mirka: POLSKIE KOKSY
Grupa VI pana Tomka: TĘCZOWI ALCHEMICY
Pełni wrażeń dziękujemy Bogu za dar tego dnia a Was prosimy trzymajcie kciuki, bo przed nami szczególna wyprawa w historyczne epoki.
Rano obudziło nas słońce i „niebiańska” muzyka. Po gimnastycznym przeciąganiu zawierzyliśmy cały dzień dobremu Bogu i ruszyliśmy doładować nasze akumulatory na śniadaniu. Po przeglądzie ukochanego Sanepidu każda z grup wyruszyła w teren na poszukiwanie materiałów do budowy wehikułu. Gdy spotkaliśmy się w altanie naszym kolejnym zadaniem było wykonanie poszczególnych modułów tego pojazdu. Wymagało to od nas inżynierskiej precyzji. Potrzebowaliśmy panel kontroli daty, czasu i miejsca, napęd z systemem audio, system zabezpieczeń i monitoringu, fotel pilota oraz panel sterowania. Jako młodzi konstruktorzy wykazaliśmy się niemałą wyobraźnią, twórczością i sprytem k Po południu udaliśmy się na basen oraz trenowaliśmy grę w piłkę nożną, siatkówkę plażową i genialne planszówki pana Tomka.
Wieczorem z błyskiem świateł i klaksonu na boisko wjechał nasz zielony wehikuł czasu! Wsiedliśmy i rano czeka nas przygoda! Nasz czas to ............. STAROŻYTNOŚĆ oj będzie się działo.
Czytaj więcej: Dzień 2: 16.08. Czas na skonstruowanie wehikułu czasu!
Po porannej modlitwie i śniadaniu ruszyliśmy na pierwsze igrzyska w Olimpii -776 p.n.e. i my mamy dziś swój szczególny olimpijski pięciobój: rzut dyskiem -przykrywką, rzut oszczepem - mopem, biegi, skok w dal i zapasy - tym razem w wersji : sami z sobą, bo najtrudniej pokonać siebie. Dziś też z radością świętujemy imieniny pana Jacka i urodziny Maćka, więc niespodzianek jest dużo. Ponieważ starożytność to czas formacji wojskowych – falanga i żółw i nas pomiędzy zabawami na basenie musztrowała siostra Małgosia. W dwóch grupach poznaliśmy elementy musztry zespołowej: postawa zasadnicza i swobodna, zwroty w miejscu, marsz i zatrzymanie. Po zapoznaniu się z arkanami podstawowej musztry mogliśmy zabawić się „marszowego węża”. Wieczorem na naszej altanowej scenie rozpoczęliśmy nasze Wielkie Dionizje. Przygotowane przez nas sztuki miały dwie formy : komedia i tragedia. Oj działo się działo.
Czytaj więcej: Dzień 3: 17.08. Nasz pierwszy przystanek: STAROŻYTNOŚĆ
Dziś wstaliśmy wcześniej, ponieważ łącznie z opiekunami grupa 55 osób pod skrzydłami pana przewodnika Grzegorza „atakuje” Pilsko, drugą najwyższą górę Beskidu Żywieckiego. Całodzienna wyprawa była pełna przygód. Po rozgrzewającym spacerze wzdłuż zabudowań Korbielowa po półgodzinie weszliśmy na żółty szlak. Podejście na górę prowadziło leśną ścieżką, w miejscach gdzie las się przerzedzał mogliśmy podziwiać piękne widoczki. Parokrotnie przecinaliśmy górskie strumyczki i odpoczywaliśmy na polanach. W czasie odpoczynku pan przewodnik bardzo ciekawie i z humorem opowiadał o lokalnej faunie i florze, dzięki czemu wiemy, jak rozpoznać i do czego wykorzystać dziką miętę czy szczawik zajęczy, oraz czy prawdopodobne jest nasze spotkanie z wilkiem czy rysiem w Beskidach. Zaznajomił nas także z tradycją wypasu owiec i tajnikami wyrobu oscypków i już wiemy, jak rozpoznać prawdziwe serki góralskie. Przytoczył też kilka zbójeckich historii, rozwiewając mit tak popularnego Janosika. Po czterech godzinach od wyruszenia z ośrodka dotarliśmy do malowniczo położonego schroniska na Hali Miziowej. Dla 11 uczestników wycieczki już samo to było wystarczającym sukcesem i postanowili odpocząć w cieniu parasola lub przy strumyku, nie opierając się specjalnie pokusie zakupu pamiątek w sklepiku czy lodów. A przed resztą najbardziej wymagający odcinek trasy: cały czas pod górę, momentami wąską ścieżką, wśród kosodrzewiny i w promieniach słońca. Niektórzy dotrzymywali kroku przewodnikowi, a nawet chcieli go wyprzedzać, inni spokojnie w swoim tempie pięli się pod górę. Po krótkim odpoczynku na Górze Pięciu Kopców (1542 m) ostatnia prowadząca granicą Polski i Słowacji prosta na szczyt. I udało się! Pilsko (1557 m) zdobyte, dla niektórych najmłodszych była to pierwsza góra w życiu. Na szczycie znajduje się niewielki krzyż oraz ołtarz, przy którym odbywała się akurat Msza Święta. Odpoczęliśmy na zboczu, podziwiając rozległą panoramę Beskidów, Tatr i słowackich pasm górskich. Najbardziej widoczna była Babia Góra, korona Beskidu Żywieckiego. Uskrzydleni sukcesem (dla niektórych była to pierwsza góra w życiu!) z entuzjazmem wybraliśmy się w drogę powrotną i choć zmęczenie już dawało nam się we znaki, pomagała myśl o smacznym obiedzie, który czeka na nas w ośrodku.
Dziś po śniadaniu pan Jacek ogłosił składy piłkarskich drużyn KOLONIJNYCH MISTRZOSTW ŚWIATA „KORBIELÓW 2017”. Ekipy nadały sobie nazwy różnych krajów: Sri Lanka, Watykan, Polska i Syria. Jedni z nas grali, drudzy kibicowali a trzeci zamienili nasze piaskowe boisko do piłki siatkowej na niziny z warownymi średniowiecznymi zamkami. Niektórzy z nas cieszyli się odwiedzinami swoich rodziców.
Podczas obiadu świętowaliśmy urodziny Natalki z grupy pani Agnieszki, Łukasza z grupy pana Mirka oraz Dominika z grupy pana Jacka. Wszyscy solenizanci otrzymali torty i solenne życzenia. To się nazywa świętowanie urodzin wraz z 95 gośćmi.
Po obiedzie uczestniczyliśmy w spotkaniu z Jacentym Ignatowiczem, regionalnym muzykiem i gawędziarzem. Pan Jacenty zaprezentował swój talent gry na wielu instrumentach, których budowę szczegółowo wyjaśnił. Słuchacze mogli usłyszeć o różnych tradycjach i zajęciach góralskich. Ponadto co niektórzy otrzymali pamiątkowe zdjęcia pana Jacentego ze słynnymi gwiazdami telewizji i polityki, m.in. Lechem Wałęsą i Karol Strasburger. Najwięcej owacji otrzymał podczas gry na liściach-to się nazywa talent.
Wieczorem ruszył nasz ŚREDNIOWIECZNY JARMARK CUDÓW. Grupy chłopców zaprezentowały cechy wymarzonych dam serca, a grupy dziewczyn idealnych rycerzy. Była to również okazja do pokazu swoich uzdolnień, jakimi Bóg nas obdarzył. Chętni uczestnicy śpiewali, tańczyli w ciekawych układach, bawili nas żartami i skeczami. Niesamowitą niespodzianką był występ Samuela, Mikołaja i Radka. Udowodnili, że na zwykłym stole przy pomocy swoich dłoni można wykonywać genialne rytmy tworzące niezwykła muzykę. Wszyscy zebrali gromkie owacje. Po wspólnej modlitwie–padliśmy do swoich łóżek z radością że jutro otrzymaliśmy dyspensę od gimnastyki.
Całą niedzielę padał deszcz, więc większość czasu spędziliśmy w ośrodku na różnych aktywnościach. Po śniadaniu zebraliśmy się w górnej sali na próbie śpiewu przed Mszą Świętą. Uczestniczyliśmy w niej o godz. 11 w pobliskim kościele parafialnym oo. Dominikanów. Włączyliśmy się w liturgię poprzez śpiew psalmu i czytanie mszalne.
Po Eucharystii opracowywaliśmy w grupach plakaty związane z tematem naszej epoki. Przedstawiały one sposób poruszania się ludzi w XXX w.
Po obiedzie oglądaliśmy w dwóch turach „kosmiczne” filmy na dużym ekranie: „Dom” i „Matrix”. Następnie miały miejsce zajęcia na basenie oraz gry w tenisa stołowego, piłkarzyki, czy też bilard. Skorzystaliśmy z okazji, aby odwiedzić komnatę solną, w której można się zrelaksować i …………odbyć interesujące rozmowy.
Wieczorem odbyła się oczekiwana przez wszystkich kolonijna kosmiczna dyskoteka. Dziewczęta na długo wcześniej przygotowywały swoje kreacje. Imprezę poprowadził pan Tomek wykazując się sporym talentem tanecznym. Była to dla nas czas wspólnej zabawy i radości. Choć nogi bolały to do łóżek wcale nam się dziś nie chciało iść.
Czytaj więcej: Dzień 6: 20.08. Nasz trzeci przystanek: FUTURO – lądujemy w XXX wieku
Dzień upłynął pod znakiem sportowych rywalizacji. Przed południem odbyły się kolejne mecze piłki nożnej w ramach naszych Mistrzostw Świata. Dzięki sprzyjającej pogodzie nasze rozgrywki weszły w decydującą fazę. Finał tuż tuż.
Grupa zapalonych artystów projektowała w altanie foto-budkę, przy której można zrobić śmieszne zdjęcia. Każdy mógł przebrać się za robota, bądź przyprawić sobie wąsy.
Po krótkim poobiednim odpoczynku część grup udało się na basen, a część do sklepu uzupełnić zapasy łakoci. Następnie wzięliśmy udział w turnieju trzech gier: tenisa stołowego, piłkarzyków oraz bilardu. Wszystkie ekipy były gorąco dopingowane przez publiczność. Przy tej okazji poszukiwaliśmy jak największej ilości informacji dotyczących wynalezienia bilardu. Dobrze, że mogliśmy wykonać „telefon do przyjaciela”. Wieczorem siostra Kinga uległa naszej prośbie i w górnej sali odbyły się POPRAWINY naszej wczorajszej dyskoteki.
Czytaj więcej: Dzień 7: 21.08. Nasz czwarty przystanek: NOWOŻYTNOŚĆ – wiek wynalazków
Przed południem w grupach zwiedziliśmy znajdujące się w Korbielowie Muzeum Motorów którym podziwialiśmy między innymi Komary 232; 2350; 2370; Rometa Kadet; Rometa Ponny; Jawke P20; Jawke P23; Simsona SR2; WSK 125 B3; SHL M04; SHL M11; SHL M17 czy Gazelę; MZ ETZ 150; MZ ETZ 250.
Po powrocie do ośrodka podczas zajęć na basenie i w jacuzzi niektórzy z nas po raz pierwszy w życiu mieli możliwość wejścia do sauny. Temperatura 87-95 sprawiła, że wypociliśmy się za wszystkie czasy.
Po obiedzie w długich spodniach ruszyliśmy na terenową przygodę. Na trasie przeżyliśmy moc przygód. Przemieszczaliśmy się od jednego do drugiego punktu, w których były ukryte koperty z opisem zadania do wykonania. Uczestnicy gry mieli m.in. ułożyć kolonijną piosenkę, przenieść przez krótki odcinek najwyższego z grupy, czy też sporządzić narzędzia do przedzierania się przez gąszcz. Wielką atrakcją były przeprawy przez strumyk czy też poszukiwania kopert z zadaniami ukrytymi w zaroślach. Pozytywne emocje pobudzały nas do działania.
Wieczorem spotkaliśmy się przy ognisku. A jutro czeka nas mecz finałowy naszych MŚ i oczekiwany egzamin kolonisty.
Czytaj więcej: Dzień 8: 22.08. Każdy z nas jest Kolumbem-WIELKA GRA TERENOWA
8.07.2016 godz. 21.30 –wyrusza grupa rzeszowska a o 23.45 jest już w Krakowie pełny autokar. Po dłuuuuuuuuuuuuuuugiej nocnej jeździe i dłuuuuuuuuuuuuugim poranku nasze stopy po 15.00 witają się z morzem. Jest wietrznie ale słonecznie. Dla niektórych z nas to pierwsze w życiu spotkanie z morzem.
Cała nasza grupa to 63 wspaniałych „pogromców fal”
Grupa I -pod skrzydłami br. Łukasza , to „ŻARŁACZE CZARNE”
Grupa II -pod skrzydłami s. Agnieszki, to „PODMORSKIE GIMNASTYCZKI”
Grupa III -pod skrzydłami p. Ani, to „SARDYNKI”
Grupa IV -pod skrzydłami p. Moniki to, „SZPROTKI”
Grupa I -pod skrzydłami p. Jacka to „TĘCZOWE PIKSELE”
Dziś po Eucharystii w szaleliśmy na plaży, zdobywaliśmy falowe punkty, zobaczyliśmy syreny, bo jak wypatrzycie na zdjęciach one naprawdę istnieją, ruszyła kolonijna poczta, chłopcy zostali powołani do NARODOWEJ KADRY KRAINY TĘCZY i zmierzą się w turnieju piłkarskim z zespołami z innych kolonii, dziewczyny już trenują układy taneczne cheerleaderes, Pan Jacek dostał tytuł „kierownika robót” w których saperka okazała się niezastąpiona, młodsi chłopcy wznieśli zamek przerastający swoją dostojnością wawelskie wzgórze, sanepid mobilizuje nas do „błysku” w kajutach a w najbardziej uporządkowanej zostawia słodkie niespodzianki, każdy z nas otrzymał pokładowy dziennik, wieczorem oczywiście utworzyliśmy francuską strefę kibica a cały dzień odkrywaliśmy wartość ZACHWYTU więc teraz czas na WAS zachwyćcie się naszymi zdjęciami i pamiętajcie o nas w dobrych myślach i modlitwie.
Czytaj więcej: MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ I NASZA WAKACYJNA PRZYGODA ZNÓW SIĘ ZACZYNA.
Strona 2 z 4